We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

JAK TO SKUMASZ TO WSZYSTKO SKUMASZ

by NIEWOLNICY SATURNA

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      25 PLN  or more

     

  • Compact Disc (CD) + Digital Album

    digipack, gruby karton, trzy skrzydełka, połysk

    Includes unlimited streaming of JAK TO SKUMASZ TO WSZYSTKO SKUMASZ via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.
    ships out within 3 days
    edition of 100 

      40 PLN or more 

     

1.
2.
3.
BRZASK 12:42
4.
WSCHÓD 13:00
5.
6.
7.
8.
BRZASK MIX 2 06:20
9.
START MIX 2 01:22
10.
11.

about

Uwaga - wersje mix 2 tylko w digitalu.
Ta płyta trwa około czterdziestu minut i jej nagranie zajęło dokładnie tyle czasu. Wszystko poszło na żywo włącznie z wokalem. Przepraszam, w ostatnim numerze dograliśmy jeszcze pianinko i gitarę akustyczną.
Historia jest taka, że zawsze ciągnęło mnie do perkusji no i w końcu kupiłem sobie na angielskim ebayu srebrnego Haymana, metalik. Samemu gra się na perkusji słabo i nudno, więc zapytałem mojego dobrego kumpla, Roberta Derlatkę z otwockiego zespołu Oranżada, starego krautrockowca, czy miałby ochotę poimprowizować ze mną. Tak, dla zajawki i zrzucenia paru kilo gruzu. Robert podbił z basem i okazało się, że fajnie to wychodzi. Żeby uzupełnić brzmienie zaprosiliśmy Marcina Zabrodzkiego, który w przeszłości grał w wielu zespołach, Pogodno, Hey, Bogowie wielu i innych, na klawiszach.
Większość jego dźwięków, które słychać na płycie wydobywał przesuwając palcem po czymś, co wyglądało jak linijka a był to sterownik podpięty do samplera.
Spotkaliśmy się, podłaczyliśmy, zaczęliśmy coś grać okazało się, że łączy nas wspólny umysł. Wszystko co zagraliśmy brzmiało jak gotowy utwór z czytelną narracją. Nie chciałem żeby muzyka, która powstanie podczas naszego kolejnego spotkania uleciała w eter, dlatego chyba tydzień później postawiłem po mikrofonie na każdy instrument, Robert śpiewał na żywo przez swój multiefekt.
Włączyłem nagrywanie i poszło. Wszystkie numery zaczęły się same i same się skończyły, nie było żadnych założeń ani motywu przygotowanego wcześniej. Robert podawał częściowo teksty, które wymyślił wcześniej, częściowo wymyślał je na poczekaniu. Na spontanie dstawiał bas, brał flet, tamburyn, gitarę.
Na końcu zaczął grać swój numer Smoke From The Chimney, ja dołączyłem, znałem ten numer, Marcin uczył się go na bieżąco. Zagraliśmy, zatrzymałem nagrywanie, no i to jest właśnie ta płyta.
Jak dla mnie kawał porządnego free rocka, żywa ewoluująca serpentyna. Robert był lodołamaczem naszej eskadry, my szliśmy za nim przejmując czasami zadania konia pociągowego. To komentarz po czasie, wtedy muzyka po prostu się działa, szła swoim torem, powstawała na bieżąco w trzech połączonych umysłach, które inspirowały się nawzajem.
Kolejnego dnia nagraliśmy znów parędziesiąt minut jazdy, ale chyba do dziś nawet porządnie tego nie przesłuchałem.
Nagrywałem w tym okresie debiutancką płytę Agynes B. Mary, która jak się okazało znała się trochę na obsłudze programu graficznego. Usiedliśmy z jej laptopem w studiu i w parę godzin projekt okładki był gotowy. Hasło ,,jak to skumasz to wszystko skumasz’’ przyszło mi do głowy w trakcie pracy nad okładką. Na białym tle, pisane niebieskim gotykiem, wydało mi się tak bezczelne i absurdalne, że pozostało jedynie przypisać te słowa Williamowi Blake’owi, który czegoś takiego prawdopodobnie ani nie powiedział ani nie napisał. Chodziło tutaj o specyficzną formułę szpanu ekstra gości, którą zapamiętałem z lat 80-tych. Tacy kolesie, tzw. ludzie (podchodzi dziewczyna do rasowo ubranego kolesia na Monciaku w 85 roku i mówi: cześć, widziałeś jakichś ludzi? Zdarzenie prawdziwe) roztaczali aurę kontaktu z wyższą wiedzą, niedostępną ogółowi. Dłuższe włosy, dżinsy, wtedy trudno dostępne, jakiś wisior itd. Znali trochę zagranicznych płyt, w ich lekko skrzywionych minach zalegały dyskografie Sabatów, Yesów i Parpli. Wiedzą dzielili się niechętnie, bo jej tak naprawdę nie było, ale wrażenie robili, oddziaływali na wyobraźnię. Czasem rzucili bon motem, do przemyślenia. Po prostu oni kumali. Coś, z dużej litery. Teraz pewnie większość z nich nie żyje albo wiążą koniec z końcem pilnując parkingów strzeżonych. Ostatni raz z tym profilem mentalnym miałem do czynienia z piętnaście lat temu, był to mąż pani zza wschodniej granicy, która pomagała moim rodzicom przy pracach domowych. Męża zastałem w kuchni rodziców, sączył kawkę, ciuszki miał w klimacie. Zagaił po rosyjsku co robię, ja że gram na gitarze, on: Makkartneja znajesz? No znaju. A jewo akordy znajesz? No, trochę. To słuszaj, jak ty poznasz akordy Makkartneja to ty wszystko zagrasz.
M.C.

credits

released May 5, 2015

Nagrano w Studiu Im. Adam Mickiewicza o/w Warszawie w 2015
Inżynieria i miks - Maciej Cieślak

Robert Derlatka - bas, gitara, głos, flet, tamburino
Marcin Zabrodzki - klawisze, sampler, saksofon, pianino
Maciej Cieślak - perkusja, gitara akustyczna

license

all rights reserved

tags

about

MY SHIT IN YOUR COFFEE Sopot, Poland

MSIYC to label założony w 2010 przez Macieja Cieślaka by firmować logiem z filiżanką wydawnictwa jego rodzimej Ścianki oraz innych formacji muzycznych, które założył lub w których uczestniczył, jak i płyty przyjaciół, którzy mają na to ochotę.
Label miał stronę myshitinyourcoffee.com która parę lat temu z przyczyn technicznych zniknęła z netu, być może znowu się pojawi.
Tymczasem jest bandcamp.
... more

contact / help

Contact MY SHIT IN YOUR COFFEE

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like JAK TO SKUMASZ TO WSZYSTKO SKUMASZ, you may also like: