We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

EX​-​INTERNAL

by MANESCAPE

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      25 PLN  or more

     

1.
2.
SWITCHED OFF 03:37
3.
4.
IN PROGRESS 05:25
5.
6.
7.
8.
WAY OUT 04:38
9.

about

To była jedna z moich nielicznych wyjazdowych sesji, zaliczyłem takie chyba tylko dwie. Zespół Manescape z Głogowa chciał, żebym został producentem ich pierwszej płyty. Miała być nagrywana gdzieś pod Poznaniem, gdzieś między Opalenicą a Nowym Tomyślem. Pojechałem pociągiem, z przesiadką na piętrowy pociąg w Poznaniu. W czerwcu, to istotne. Wycieczka bez sprzętu, w moim ulubionym miesiącu lata kiedy zieleń jest jeszcze świeżutka, wszystko kwitnie i pachnie, co więcej na miejscu miałem zajmować się tylko muzyką, żadnego rozwijania kabli i zabawy z lutownicą. Na peronie w Opalenicy przywitało mnie dwóch dżentelmenów. Tomka, miłego i skromnego perkusistę, który grał potem w Kombajnie Do Zbierania Kur Po Wioskach widziałem wtedy pierwszy raz, wraz z nim przyszedł menadżer, Łukasz Zygiel. Podjechaliśmy do jakiejś restauracji w tradycyjnym stylu, czyli w powietrzu zapach smażonych kotletów a na stołach przykrytych białymi obrusami po plastikowym serwetniku i kwiatku w miniwazonie. Gadka, kapusta zasmażana, ziemniaczki i ruszyliśmy samochodem do Porażyna. To ciekawe miejsce, ładny murowany dwór, w okresie międzywojennym mieszkał tam ktoś ważny, obok wozownia z drewnianym stropem, w którym mieściło się studio Szymona Swobody. Fajna akustyka, nieprzypadkowy sprzęt. Szymon miał koncepcje jak omikrofonować sytuację, nie wchodziłem mu w paradę. W tzw. lajwrumie kręciło się przy sprzęcie dwóch ziomków. Jednego znałem, Bazyla, grał na basie w zespole Kości, któremu miksowałem płytę około roku 2000. Bazyl to ciekawa postać, niesłychanie oczytany i lubiący literaturę, interesujący się historią, muzykalny na takim głębszym poziomie, do którego mała część bawiących się w muzykę ma dostęp. Na codzień robotnik w fabryce. Tak jak i Daniela, który prawie się nie odzywał, ale robił wrażenie właściciela i prezesa dużego biznesu, który byłby zażenowany ujawniając swoje duże ego, ale też nie czuje się dobrze pozostawiając je za zasłoną. Generował więc specyficzne napięcie, wydawało mi się że rozumiem o co z nim chodzi i szanowałem tę jego niewygodną sytuację, starałem się go nie urazić. W ciągu dni, które spędziłem w Porażynie nie wypowiedział zbyt wielu słów, więc w zasadzie pozostałem z tym moim pierwszym wrażeniem.
Kwestia produkcji muzycznej była w sumie prosta, sprowadziła się do tego żeby przekonać kolegów, że grają doskonale i że na pewno dadzą radę nagrać wszystko na żywo. No i dali radę, z tego co pamiętam wszystkie piosenki poszły w pierwszym podejściu, tylko jeden z dwóch długich numerów wyszedł dopiero za dziesiątym chyba razem. Szymon był trochę przybity szybkim tempem nagrań, kasował za godziny więc wiadomo.. Ale potem dogrywki, wokale, w sumie zajęło to kilka dni. Do niektórych numerów dograłem jakieś rzeczy na gitarze, prawie ich nie słychać, ale dołożyły trochę klimatu. To była dla mnie największa przyjemność podczas całej sesji bo kiedy siedzę i słucham jak inni grają fajną muzę, mam ogromną ochotę żeby do nich dołączyć. Więc browar na piecu, fajka w gębie i jechane. Rokendrol. W sumie przypominam sobie, że jeszcze miałem jakiś wkład w kształt albumu, podczas ustawiania mikrofonów dużo czasu poświęciłem na kręcenie korektorami żeby sprawdzić co z tego można wyciągnąć i trafiłem na chyba fajny sound, który z tego co słyszę po brzmieniu płyty, dotrwał do etapu miksów. Za to głowy nie dam bo po nagraniach wróciłem do domu i miksował to już Szymon.
Panowie wydali płytę samodzielnie pod szyldem Rebel Records, menago zorganizował co najmniej 15 patronów medialnych, co wnoszę z naklejki na okładce CD. Na popularność zespołu chyba to się za bardzo nie przełożyło, w końcu sam uprawiany gatunek muzyczny lokował ich na dzień dobry w niszy. Dlatego pasują do My Shit znakomicie. A pierwszy numer urywa dupę tak jak kilkanaście lat temu.
M.C.

credits

released September 9, 2009

nagrano i zmiksowano w Studiu Im. Toma Waitsa w Porażynie w czerwcu 2009
inżynieria i miks - Szymon Swoboda
produkcja - Maciej Cieślak

Daniel Paluszek - gitara, głos, teksty
Piotr Lubiak - bas
Tomasz Piechowiak - perkusja
gościnnie
Maciej Cieślak - gitara

license

all rights reserved

tags

about

MY SHIT IN YOUR COFFEE Sopot, Poland

MSIYC to label założony w 2010 przez Macieja Cieślaka by firmować logiem z filiżanką wydawnictwa jego rodzimej Ścianki oraz innych formacji muzycznych, które założył lub w których uczestniczył, jak i płyty przyjaciół, którzy mają na to ochotę.
Label miał stronę myshitinyourcoffee.com która parę lat temu z przyczyn technicznych zniknęła z netu, być może znowu się pojawi.
Tymczasem jest bandcamp.
... more

contact / help

Contact MY SHIT IN YOUR COFFEE

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like EX-INTERNAL, you may also like: